Staż podyplomowy - praca w praktyce


W dzisiejszym wpisie o stażu podyplomowym opiszemy dla was charakterystykę pracy na oddziałach, które przyjdzie wam odwiedzić, oraz odpowiemy jak spędzić staż zgodnie z waszymi oczekiwaniami, jakie by nie były. 


Harmonogram stażu


Jeśli jeszcze nie wiecie jakie oddziały przyjdzie wam “odwiedzić” na stażu, to poniżej zamieszczamy dla was ściągę. 
1. CHOROBY WEWNĘTRZNE 11 tygodni, w tym: 10 tyg. - CHOROBY WEWNĘTRZNE i 1 tydz. KRWIODAWSTWO 

2. PEDIATRIA 8 tygodni, w tym: PEDIATRIA 6 tyg. i NEONATOLOGIA - 2 tyg. 

3. CHIRURGIA OGÓLNA 8 tygodni, w tym: CHIRURGIA OGÓLNA - 6 tyg. i CHIRURGIA URAZOWA - 2 tyg. 

4. POŁOŻNICTWO I GINEKOLOGIA 7 tygodni 

5. ANESTEZJOLOGIA I INTENSYWNA TERAPIA 3 tygodnie, w tym: 1 tydz. - ANESTEZJOLOGIA i 2 tyg. - INTENSYWNA TERAPIA 

6. MEDYCYNA RATUNKOWA 3 tygodnie (sor-y), w tym: 2 dniowy kurs podsumowujący

6. PSYCHIATRIA 4 tygodnie 

7. MEDYCYNA RODZINNA 6 tygodni 

8. ORZECZNICTWO LEKARSKIE 20 godzin realizowanych w ciągu 3 dni

9. BIOETYKA 20 godzin realizowanych w ciągu 3 dni

10. PRAWO MEDYCZNE 30 godzin realizowanych w ciągu 4 dni


Rozpoczynając pracę, zwykle podczas spotkania organizacyjnego w pierwszym jej dniu, wasz koordynator stażu - lekarz, wyznaczony w szpitalu do sprawowania pieczy nad stażystami - podzieli was na “pary stażowe”. Chodzi o to, że z grupy około kilkunastu stażystów po dwóch będzie miało tak samo rozpisaną kolejność poszczególnych staży. Powstaną zatem dwójki osób, które na każdy oddział po kolei będą chodziły razem. 

Już na tym etapie warto zadać sobie trochę trudu i dopasować plan, który otrzymacie. Może planujesz ciążę na stażu, albo egzotyczne wakacje zimą? Bierzesz ślub na wiosnę? Warto tak ustawić sobie plan, żeby nie kolidował z twoimi planami. 

Mamy tutaj na myśli zgranie czasowe ważnych wydarzeń ze stażami, co do których wiecie, że są mniej wymagające :)

Kolejna sprawa to dogadanie się, kto będzie waszą “parą”. Pamiętajcie, że spędzicie w towarzystwie tej osoby najbliższe 13 miesięcy, będziecie na oddziałach postrzegani jako komplet. Warto, aby była to osoba, z którą dobrze się dogadujecie, macie podobne priorytety (nie ma chyba nic gorszego niż trafienie na osobę, która najchętniej zamieszkałaby w szpitalu, gdy dla was dniówka mogłaby codziennie kończyć się o 11… albo na odwrót). Może już na starcie idziecie do danego szpitala z kumplem ze studiów, dziewczyną czy współlokatorem - wtedy zdecydowanie warto dobrać się w parę na starcie. 


Pierwszy dzień na oddziale


Pierwszy dzień, na pierwszym oddziale, będzie zapewne stresującym wydarzeniem, ale głowa do góry, jeśli studia cię nie zniszczyły, to szanse na to, że zrobi to staż są naprawdę niewielkie ;)

Meldując się w dyżurce lekarskiej o 8 rano (albo wcześniej, dowiecie się o tym dokładnie na spotkaniu organizacyjnym) pamiętajcie, żeby wszystkim się przedstawić i powiedzieć kim jesteście. Niby mała rzecz, ale jednak niezbyt oczywista po 6 latach bezimienności na studiach. Teraz lekarze z którymi rozmawiacie to już nie wasi profesorowie, a koledzy z pracy. W każdej dyżurce znajdzie się kilku rezydentów, którzy są zaledwie kilka lat starsi od was i będą woleli traktować was na stopie koleżeńskiej. Co do lekarzy starszych stażem, podejścia mogą być różne, ale szybko wyczujecie jakie zwyczaje panują na danym oddziale. 

Warto również poświęcić chwilę i zajrzeć do dyżurki pielęgniarek/położnych, tam również przedstawić się i wyraźnie powiedzieć, że jesteście stażystami. Pamiętajcie, że ich wiedza praktyczna i doświadczenie są na tym etapie bezcenne. To one pokażą wam i nauczą jak zakładać wenflony, podawać zastrzyki, zmieniać opatrunki czy podpinać aparaturę medyczną.

Personel będzie was traktował zupełnie inaczej, jeśli na starcie zakomunikujecie kim jesteście i czego od nich oczekujecie, zamiast snuć się jak bezimienne istoty, niewiedzące co mają ze sobą zrobić. 

Postawa proaktywna wyjdzie wam na zdrowie, jeśli realnie ze stażu chcecie wynieść jak najwięcej. Niektórych lekarzy trzeba “męczyć” wielokrotnie, żeby coś wam wyjaśnili/pokazali/pozwolili zrobić. Wiadomo, że są granice bycia natrętnym, których lepiej nie przekraczać, ale generalnie nie bójcie się pytać. Od tego jesteście na tym stażu, żeby coś robić, czegoś się uczyć. Co więcej, wyrywając się do “lekarskich zajęć” macie większą szansę uniknięcia bycia skrybą… Ale nie oszukujmy się, swoją dawkę papiero- i komputerologii będziecie musieli przeżyć. Tak to już jest, że pisanie statusów, wypisywanie ankiet, a czasem również wypisów, przypada w udziale stażystom. Nie jest to z drugiej strony takie najgorsze, w końcu w tym też trzeba nabrać wprawy, której po studiach nie mamy. 

Jeśli macie luźniejsze podejście do stażu i niekoniecznie zależy wam na zbieraniu ogromu doświadczeń, wolelibyście raczej skorzystać z ostatnich chwil zawodowej beztroski, to postawa proaktywna również się sprawdzi. Trzeba z niej jedynie skorzystać nieco inaczej. Jeśli wybraliście szpital, gdzie wcześniejsze wyjścia z pracy są na porządku dziennym, to od rana bierzcie się za swoją robotę. Im szybciej przewalicie papiery i zrobicie zaplanowane na dany dzień przyjęcia, tym szybciej będzie można zameldować wykonanie zadania i zmyć się do domu. Wbrew pozorom, większość lekarzy lubi takich stażystów, którzy przychodzą, wiedzą co mają zrobić, w żwawym tempie robią swoje i idą do domu. 


Jeśli chodzi o specyfikę pracy na poszczególnych oddziałach, to wiele będzie tutaj zależało od waszej jednostki szkoleniowej. Na przykład choroby wewnętrzne można robić na oddziale ogólnym, albo o konkretnej specyfice (kardiologii, gastroeneterologii, nefrologii, endokrynologii itd.), co będzie miało ogromny wpływ na wasze możliwości. Ogólnie standardem jest, zupełnie niezależnie od oddziału, że dzień zaczyna się od odprawy, gdzie lekarz dyżurny referuje co działo się z pacjentami w nocy/weekend, ile było przyjęć, z jakimi podejrzeniami itd. W zależności od wielkości oddziału może to trwać kilka minut, a czasem nawet do godziny. 
Następnie lekarze oddalają się do swoich obowiązków, część idzie do poradni przyszpitalnej, część do pracowni specjalistycznych, część na sale chorych, zbadać swoich pacjentów, a jeszcze inni na izbę przyjęć. Na oddziałach zabiegowych, większość udaje się na blok operacyjny. Rozpiętość jak widać jest duża i zależy od konkretnego oddziału. 
To co wy będziecie robić w tym czasie też zależy od wielu czynników. Jeśli którakolwiek z powyższych opcji jest dla was szczególnie porywająca, na starcie zapytajcie ordynatora lub lekarza, który w dane miejsce danego dnia idzie, czy możecie mu towarzyszyć. Zwykle nie będą mieli nic przeciwko. Niektóre oddziały mają jednak swoją przykrą specyfikę, gdzie stażyści odgórnie przypisani są do mozolnych czynności jak mierzenie ciśnienia, poziomu cukru czy temperatury. Pozostawimy to bez komentarza… W nieco lepszych okolicznościach przyjdzie wam robić przyjęcia nowych pacjentów. 
Później zwyczajowo idzie się na obchód - lekarze i pielęgniarka oddziałowa przechodzą przez wszystkie sale chorych. Stan i plany diagnostyczno-lecznicze każdego pacjenta są omawiane, zwykle przez jego lekarza prowadzącego z ordynatorem oddziału, ale też z innymi lekarzami. Tutaj warto się skupić, bo po pierwsze można się sporo nauczyć, a po drugie w 9 przypadkach na 10, po wizycie zostaniecie poproszeni o wpisanie “statusów” do historii choroby pacjentów. Jeśli pacjentów jest sporo, można pokrótce zanotować na obchodzie najważniejsze informacje, żeby łatwiej było sobie je przypomnieć. 

Nim się obejrzycie godzina zrobi się taka, że głód boleśnie wam o sobie przypomni. W niektórych miejscach pracy będzie to sygnał, że pora wracać do domu, w innych, że czas na przerwę lunchową.

Reszta dnia będzie już zależała od oddziału. Gdy już szczęśliwie uda wam się dobrnąć do końca dniówki (kiedykolwiek by się dla was nie kończyła) pamiętajcie o kilku szczegółach. Pracownicy kadr wiedzą do której oficjalnie pracujecie, warto więc unikać przypału w postaci mijania się z nimi przy wyjściu ze szpitala o godzinie 11… Co więcej opuszczanie zakładu pracy w godzinach pracy (np. do sklepu) też oficjalnie nie przejdzie. Chodzi tu głównie o kwestie ubezpieczenia - jeśli coś by się wam stało w godzinach, gdy oficjalnie powinniście być w pracy, będzie to bardzo problematyczna sytuacja. 


Kursy


Na osobne omówienie zasługują tzw. kursy. Orzecznictwo, bioetyka i prawo medyczne są organizowane przez izby lekarskie i zajęcia te odbywają się w siedzibie izby. Zwykle wygląda to w ten sposób, że przez kilka dni pod rząd kolejni prowadzący omawiają swoje prezentacje, a całość kursu kończy się testem, sprawdzającym wiedzę z danego bloku tematycznego. 
Spoiler alert - większość prelegentów nie nadaje się do tego zadania i boleśnie przypomną się wam czasy studenckie, gdzie prowadzącego można było zastąpić oprogramowaniem do czytania treści slajdów. Jednak lista obecności potrafi pojawić się któregoś dnia nie tylko rano, przy wejściu do auli, ale również później, zwłaszcza, gdy sala zauważalnie opustoszeje… 

Co do samego testu, nie należy się go obawiać, pytania zwykle powtarzają się z poprzednich lat, a praca - delikatnie rzecz ujmując - nosi znamiona zbiorowej :D


Elastyczność długości staży


Co warto wspomnieć, jeśli chodzi o organizację stażu, w większości szpitali możliwe są różne “machlojki”. W obrębie danej jednostki można się dogadać gdzie ile czasu będzie można spędzić. Z chirurgią ci nie po drodze, ale marzysz o byciu ginekologiem? Pogadaj z ordynatorami. Są duże szanse, że chociaż trochę uda ci się przedłużyć pobyt na wymarzonym oddziale, kosztem tego mniej lubianego. Oczywiście wszelkie tego typu zagrania są nieoficjalne, w książeczce stażowej daty i podpisy muszą się zgadzać z harmonogramem. 
Pamiętajcie, że zwykle nie dotyczy to “staży zewnętrznych” realizowanych w innych szpitalach czy przychodniach. Tam jesteście po prostu pracownikami na daną liczbę tygodni i nie ma tu miejsca na kombinacje. 


Mamy nadzieję, że dzisiejszy wpis trochę rozjaśnił wam mglistą wizję stażu. Za tydzień skupimy się na roli stażystów w czasie pandemii. Stay tuned :)